Wywiad z Jackiem Gogaczem, właścicielem firmy JG-Moto z Redlina
Co się dzieje z samochodami, które zostają porzucone na ulicach lub parkingach?
Redakcja: Panie Jacku, prowadzi Pan stację demontażu pojazdów JG-Moto w Redlinie. Co się dzieje z samochodami, które zostają porzucone na ulicach lub parkingach?
Jacek Gogacz: Porzucone samochody to w Polsce coraz większy problem, szczególnie w miastach, gdzie zajmują cenne miejsca parkingowe. Gdy taki pojazd stoi długo nieużywany, mieszkańcy mogą zgłosić jego obecność straży miejskiej lub Policji.
Służby najpierw próbują ustalić właściciela – sprawdzają numery nadwozia, pytają okolicznych mieszkańców. Jeśli właściciel się nie zgłosi, po upływie sześciu miesięcy auto przechodzi na własność gminy, która decyduje o jego dalszym losie.
Co wtedy dzieje się z takim pojazdem?
Jacek Gogacz: Najpierw samochód trafia na parking strzeżony, gdzie czeka na odbiór przez właściciela. Jeśli nikt się nie zgłosi, gmina może podjąć dwie decyzje: wystawić pojazd na licytację lub skierować go do kasacji.
Jeżeli auto jest w dobrym stanie, coraz częściej trafia na licytację – to sposób na ograniczenie ilości odpadów i danie pojazdowi drugiego życia. Jednak zdecydowana większość porzuconych samochodów, które są w złym stanie technicznym, trafia do stacji demontażu, takich jak nasza.
Jak wygląda proces złomowania takiego samochodu?
Jacek Gogacz: Po przyjęciu pojazdu do stacji demontażu przechodzi on przez szczegółową procedurę. Najpierw demontujemy wszystkie części, które nadają się do ponownego użycia – silniki, skrzynie biegów, elementy blacharskie czy opony. Te części trafiają do sprzedaży, również na platformach internetowych.
Następnie segregujemy surowce: metale, szkło, tworzywa sztuczne. Szczególną uwagę zwracamy na elementy niebezpieczne, jak akumulatory czy płyny eksploatacyjne, które muszą być zutylizowane zgodnie z przepisami. Po zakończeniu procesu wydajemy zaświadczenie o demontażu, które jest niezbędne do wyrejestrowania pojazdu i wypowiedzenia umowy OC.
Czy właściciel porzuconego auta może jeszcze coś zyskać?
Jacek Gogacz: Jeżeli właściciel sam zdecyduje się oddać pojazd do kasacji, może liczyć na zwrot niewykorzystanej składki OC. W przypadku aut przejętych przez gminę, to ona ponosi koszty przechowania i złomowania. Warto więc reagować wcześniej i samodzielnie oddać auto do legalnej stacji demontażu, bo wtedy można uzyskać za nie jeszcze jakąś kwotę – nawet jeśli pojazd jest niesprawny czy niekompletny.
Jakie są korzyści dla środowiska z prawidłowego złomowania?
Jacek Gogacz: Przede wszystkim recykling. Dzięki rozbiórce i segregacji odzyskujemy cenne surowce, a szkodliwe substancje nie trafiają do środowiska. Legalna kasacja to także gwarancja, że wrak nie będzie szpecił krajobrazu ani nie stanie się źródłem zanieczyszczeń. Staramy się edukować klientów, by wybierali autoryzowane stacje demontażu – to bezpieczne i zgodne z prawem rozwiązanie.
Czy porzucone samochody to duża część Państwa pracy?
Jacek Gogacz: Niekoniecznie duża, większość aut trafia do nas z inicjatywy właścicieli, coraz częściej odbieramy też pojazdy kierowane przez gminy. Skupujemy auta w każdym stanie, również powypadkowe czy bez opłat. Cały proces jest szybki – formalności załatwiamy na miejscu, a klient otrzymuje pieniądze od ręki. Działamy na terenie całego województwa zachodniopomorskiego.
Redakcja: Dziękujemy za rozmowę i wyjaśnienie, gdzie kończą porzucone samochody.
Jacek Gogacz: Dziękuję i zachęcam do odpowiedzialnego pozbywania się niepotrzebnych pojazdów. To korzyść dla właściciela, środowiska i całej społeczności.